Toczy się obecnie druga tura kampanii prezydenckiej. Przeciwko sobie stanęli dwaj panowie K: Jarosław Kaczyński – przywódca lewicowego ugrupowania PiS, oraz Bronisław Komorowski – członek lewicującego ugrupowania PO obiecującego „darmowy” Internet i wypierającego się prywatyzacji szpitali.
Mamy zatem do wyboru jednego z dwóch socjalistów mamiących elektorat kiełbasą wyborczą. Tymczasem w sobotnim papierowym wydaniu Rzeczpospolitej Elżbieta Glapiak alarmuje na pierwszej stronie: Rośnie dług Polaków. „W tym roku zadłużenie naszego państwa przypadające na obywatela zwiększy się o 2,1 tyś złotych.” „Jeśli rząd nie zacznie oszczędzać, w ciagu 10-15 lat osiągniemy poziom, jaki dziś ma Hiszpania, czy Grecja – mówi Maciej Zieliński z Centrum im. Adama Smitha”
Widok „niedźwiadka” Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Napieralskiego po pierwsze powaliłby tego pierwszego – jego elektorat nie poszedłby na wybory, po drugie w świat poszedłby przekaz, że Grzegorz Napieralski to gracz „z jajami”.
W kolejnych wyborach PiS i SLD będą konkurować o ten sam elektorat socjalno-roszczeniowy.
No to zobaczymy jak Pan rozgrywa i co Pan faktycznie może Panie Napieralski.