Kontestacja przetłumaczyła film „Mit zbitej szyby”. Zachęcam do obejrzenia:
Multiblog wolnościowców
Kontestacja przetłumaczyła film „Mit zbitej szyby”. Zachęcam do obejrzenia:
Bronisław Kowalski ze stowarzyszenia „1984” odpowiada na pytania redakcji dotyczące wprowadzenia nowych dowodów tożsamości z danymi biometrycznymi oraz przyszłości prac nad projektem zaczipowania obywateli.
Redakcja: Panie Bronisławie, proszę wyjaśnić, co dobrego niesie za sobą wprowadzenie w piątek przez Sejm nowych dowodów elektronicznych?
BK: A woli Pan wersję oficjalną, czy to wywiad do Tajnego Infrormatora Partii Wewnętrznej i rozmawiamy na luzie?
Redakcja: Proszę przedstawić obie wersje, potem Ministerstwo Prawdy wybierze, co się nadaje do ogólnej publikacji, a co zostanie wycięte.
BK: Wersja oficjalna jest już ogólnie znana. W piątek Partia Wewnętrzna uchwaliła jednogłośnie wprowadzenie czipowych, czyli mikroporcesorowych dowodów tożsamości. Mają one pomóc w załatwianiu formalności w urzędach, umożliwiać załatwianie spraw przez Internet, a docelowo mieć dużo więcej zastosowań na przykład możliwość dokonywania płatności czipem.
Redakcja: A w wersji nieoficjalnej?
Jak podaje na swoim blogu Jacek Sierpiński czterdziestu polskich eurodeputowanych podpisało się pod deklaracją systemu szybkiego ostrzegania przed pedofilią. I niby wszystko gra. Pedofilia jest zła i należy z nią walczyć.
Co jednak przemyca się pod płaszczykiem walki z pedofilią? Logowanie danych wyszukiwarek i dostęp do nich, logowanie miejsca pobytu użytkowników przez operatorów sieci komórkowych.
Przeglądając dziś blogi wordpressa natknąłem się na blog pewnego popularnego pisiorka oraz jego notkę:
Agentura u Korwina
Pozwalam sobie użyć określenia pisiorka, ponieważ autor: Artur M. Nicpoń lubi używać hate speechu, więc pewnie nie będzie się czuł urażony. I w takim też stylu będzie ta sobotnia notka.
Podczas ostatniej kampanii okazało się, że nawet Internet przestaje być pewny. Większość osób zgodzi się, że podczas kampanii prezydenckiej JKM królował w Internecie. Wszędzie go było pełno. Co chwilę na YouTube pokazywały się nowe filmy tego kandydata.
Stał się tak popularny, że zaczął być wycinany przez administrację YouTube.
Cenzura na YouTube jest prosta do osiągnięcia. Wystarczy, że administrator wyrzuci jakiś klip z zestawień najczęściej odtwarzanych, najczęściej dodawanych do ulubionych itp. i oglądalność klipu „pada”.