Sorry Gregory

- autor: prostowoczy

Ostatnio pisząc (i mówiąc) o wynikach wyborów prezydenckich wyraziłem się lekceważąco Grzegorzu Napieralskim.
Twierdziłem bowiem, że to człek miałki, nijaki i w zasadzie pozostając kukiełką niewątpliwy swój sukces zawdzięcza przypadkowi, zbiegowi okoliczności czy czemu tam jaszcze.
I popełniłem błąd a kto wie czy nie wielbłąd.
Oto bowiem o ile moja opinia dotycząca samego wyniku wyborów była słuszna o tyle już ocena Grzesia – niekoniecznie.
Nawet jeśli jest sterowany przez ciemne jakoweś moce to wybitnie się do niego nadaje.
Najpierw oto lekce sobie ważąc umizgi „poważnych” pretendentów do Namiestnikowskiego Pałacu otwarcie oświadczył, że żadnego nie poprze a jego zwolennicy niech se głosują na kogo tam chcą.
Widocznie zna skądś wartość ich obietnic ale tę znają chyba wszyscy z czym mniejsza bo nawet i najbardziej „niezłomni” na polskiej scenie politycznej sprzedają się jak im w oczka błysnąć telewizyjnym reflektorem, zapewne zresztą słusznie uznał, że gra na własną rękę przyniesie mu więcej.
W każdym razie nie ośmieszył się popierając ludzi których uważa za politycznych wrogów.
Nic to – miał odwagę na odbytym niedawno sabacie twardo powiedzieć ludziom mu wrogim, że skoro on jest wodzuniem SLD a oni (cóż za pech) stoją w partyjnej hierarchii niżej – to albo się podporządkują albo wypad do PiSu czy tam PO.
Rzecz jasna – użył delikatniejszego języka ale też nie pozostawił pp. Kaliszowi, Olejniczakowi czy Martyniukowi cienia wątpliwości – „Stulić gęby i słuchać! bo wywalę”
Przy czym to „Stulić gęby” należy traktować dosłownie jako że zmienił przy okazji p. Napieralski regulamin klubu parlamentarnego Lewicy – od teraz w imieniu klubu wypowiadać się będą mogli jedynie ludzie z prezydium.
Jak widać – p. Napieralski okazuje się być twardzielem nie lada i co ważniejsze – wie czego chce.
Jasne, że stoją za nim tacy ludzie jak Leszek Miller, Józef Oleksy, Krzysztof Janik, Włodzimierz Cimoszewicz czy Aleksander Kwaśniewski którzy z lewicą tyle mniej więcej mają wspólnego ile PiS z prawicą a PO z liberalizmem co nie zmienia faktu, że są to ludzie wiedzący czego chcą i potrafiący do tego dążyć.
Nie różnią się w tym zbytnio od pp Kalisza ze spółką ale – mają przynajmniej jaja i nie boją się zwarcia.
Tak czy inaczej – p. Grzegorz Napieralski nie dzięki programowi przecież bo tego nie ma ale dzięki temu jak się zachowuje – ma już ponad 60% poparcia u ludziów (wypływa to w sporej też części z bardzo dobrego wyniku w prezydenckich wyścigach) i rządzić sobie może w SLD jak we własnym folwarku.
I rządzi, co chyba źle Polsce wróży.
PO bowiem i PiS odlecieli już od rzeczywistości już całkowicie – wojują z użyciem wszelkich sił o jakieś gówna w rodzaju miejsca gdzie ma stać krzyż, komisji która nigdy niczego nie wyjaśni podobnych, „ważnych” spraw – i polska polityka to Palikot z jednej strony a Migalski z drugiej.
Żeby to chociaż było śmieszne… niestety, dawno przekroczyło to już granice żenady.
Pomysłami na wszelkie kłopoty są podwyżki podatków i jazgot w wykonaniu odurniałych do cna dziennikarzy i „autorytetów” – a to oznacza, że niestety nadchodzi czas SLD.
Co – biorąc pod uwagę fakt, że ci ludzie są co prawda bezwzględnymi aparatczykami i karierowiczami ale jednak pełni pragmatyzmu w przeciwieństwie do „prawicowych geniuszy” potrafią myśleć i działać – grozi nam jednak tym tylko, że panująca w Polsce sytuacja ulegnie petryfikacji i trwać będzie w nieskończoność.
Oto bowiem wychodzi na to, że w Polsce nie ma opozycji do panującego złodziejstwa i powszechnego syfu a wszelkie nadzieje na powstanie takowej niszczone są zanim jeszcze zdążą nabrać jakiegoś konkretnego kształtu.

Tekst pochodzi z wolnepiora.pl

Dodaj komentarz